17 października 2016

Poduszkowy zawrót głowy

Dzień dobry! :)

Jako że właśnie skończyłam robić powłoczkę na swoją poduszkę, zdecydowałam, że pierwszym tematem, który poruszę na tym blogu, będą właśnie PODUSZKI :)

Doświadczenie, co do robienia powłoczek mam niewielkie, bo na swoim koncie posiadam co prawda tylko dwie, nie mniej jednak myślę, że jest to temat na tyle sympatyczny, że warto o nim coś napisać ;)

Wspomnianą wcześniej świeżo zrobioną powłoczkę wydziergałam szydełkiem 8mm. Stworzona została ona z włóczki, z którą uwielbiam pracować! Jest to włóczka typu T-shirt Yarn, która pochodzi z recyklingu, jest elastyczna i łatwa do wyprania. Do wykonania poszewki zużyłam praktycznie cały motek włóczki.





Włóczka bardzo odpowiada mi kolorystycznie, ma dwa odcienie mięty, czerń oraz biel. Wybrałam ją, gdyż pasuje zarówno do mojego gustu, jak i pokoju :) Poduszka jest twarda, początkowo miałam ją użyć jako dekorację, jednak sama nie wiem, czy nie skuszę się na spanie na niej - jest stabilna i głowa nigdzie nie leci ;) Jak się sprawdzi, to się okaże ;)


Drugą poszewkę wykonałam jakieś pół roku temu, gdy zaczynałam swoją przygodę z drutami. Jest wykonana najprostszym ściegiem francuskim drutami 10mm.




Poduszka wykonana została z włóczki w moim ulubionym niebieskim kolorze. Niestety nie pamiętam składu włóczki ani liczby zużytych motków. Zapamiętałam jednak, że w wykonanie tej powłoczki wkładałam bardzo dużo serca (w końcu pierwsza poważna robótka :)) i skończyłam ją robić jakoś późno w nocy, stąd również słaba jakość zdjęcia na moim instagramie. Szybko chciałam się podzielić ze światem moim dziełem :P :)

Obie poduszki prezentują się następująco.

Mimo, że obie poszewki są zupełnie inne, wykonane zupełnie innymi technikami i różnymi włóczkami, do obu mam równy sentyment. Przede wszystkim przypominają mi, jak duży progres osiągnęłam, ile cierpliwości i zaangażowania musiałam włożyć od czasu zrobienia pierwszej niebieskiej poszewki do tej właśnie dzisiaj skończonej :)

1 komentarz: